Forum Jaśka

Jutro 15. frakcja z 30, czyli półmetek. Jaś, póki co, znosi to calkiem dobrze. Trochę ma mniejszy apetyt i chudnie, ale nie jest źle. Czasem głowa boli, ale nie mocno. Krew kiepska, ale jak na radioterapię, taka nie jest zła. W tej chwili najgorsza rzecz, to te upały - podróż ok. 2x20 km przez Warszawę busikiem lub Autosanem, w korkach, w drodze powrotnej około południa - wesoło nie jest, szczególnie dla naświetlanych.
Planowy koniec naświetlań w ostatnim tygodniu lipca (poniedziałek) lub w sobotę go poprzedzającą.

Rezonans wykonany wczoraj (7 tygodni po zakończeniu radioterapii): główna resztka guza: 39x15x15mm (w maju, przed radioterapią: 26x8x8).
Rośnięcie torbieli po napromienianiu nie jest nietypowe - niektórym rosną bardzo, innym trochę, a jeszcze innym nie rosną wcale.
Pozostałe "śmieci" w głowie bez zmian - okolice tętnicy szyjnej wewn. prawej oraz siodło.
Możliwe, że to w siodle, to nie jest guz. Jednak to wokół tętnicy - prawdopodobnie tak. Na szczęście jedno i drugie zostało objęte napromienianiem i nie zmieniło się od maja, więc trzeba być optymistą.
Co innego ten główny guz...

Wczoraj, przed wynikiem, wypisali nas ze szpitala z terminem na kolejny rezonans za 6 miesięcy.
Teraz, po wynikach, chcą nas wcisnąć na rezonans już za 3 miesiące.
Przestrach lekarzy i nasz stąd, że guz jest duży i nie wiadomo, czy już "umarł" od promieniowania i nie urośnie więcej, tzn. że widzimy go właśnie w jego najbardziej "okazałym" kształcie, czy też nie umarł jeszcze i urośnie bardziej (zanim - miejmy nadzieję - w końcu umrze). Guz ma już blisko do zablokowania komór bocznych i jeśli to zrobi, to skończy się wodogłowiem. Wówczas, jak sądzę, albo będą odsysać płyn z torbieli, żeby udrożnić przepływ płynu pomiędzy komorami, albo założą zastawkę (tak, czy inaczej - operacja).
Nie wiadomo jak będzie, ale jest takie ryzyko, dlatego lekarze nie chcą czekać aż 6 miesięcy z kolejnym rezonansem.

Zobaczymy, trzeba być dobrej myśli. W razie objawów wodogłowia mamy reagować. Możemy jechać do Warszawy, a myślę, że i w Toruniu na szybko dałoby radę zrobić tomografię. Wiemy jakie objawy daje wodogłowie.

Majowy wielki krwiak prawie całkowicie się już wchłonął.
Krew jeszcze się nie odbudowała do końca, ale idzie w dobrą stronę.

Póki co żyjemy dalej normalnie, jedynie niepocieszeni, że sytuacja w głowie Jasia nie jest tak dobra, jak mogłaby być.